Dialogi nasiąknięte ironią oraz sarkazmem, a także wielopłaszczyznowa fabuła na miarę Ritchiego oraz Tarantino. Widziałem prawie wszystkie filmy Soderbergh'a. Według mnnie, wasza ocena jest zbyt niska. Nie twierdzę, iż jest to ambitne dzieło, ale z pewnością ocena balansującą między 5 a 6 jest znaczaco krzywdząca - jednak, to jest wasze prawo, każdy odbiera film na swój sposób. Ponadto głupotą jest twierdzenie, iż "Full Frontal" jest kontynuacją "Sex, lies and videtape". Analogia jest jedynie na poziomie stylizacji dialogów i nic poza tym. Pozdrawiam!