Co to są "przeciwnicy Apple"? Apple to cholerna firma, nie partia polityczna czy nurt filozoficzny. Co jeszcze? Może przeciwnicy Winiar i Pudliszek powinni się uaktywnić? :D

No właśnie rzecz w tym, że niestety tak jest traktowana. Ludzie podchodzą do Apple jak to jakiejś religii czy jak wspomnialaś nurtu filozoficznego i nie da się temu zaprzeczyć, mimo że może się to nie podobać. Tak samo ma też przeciwników, którzy zaniżają ocenę filmu. A film dobry, mimo niskiej oceny.

Skąd wiesz, że ocena została zaniżona przez "Przeciwników Apple'a"?
Może po prostu film był mocno oderwany od rzeczywistości i nakreślił mnóstwo niedopowiedzeń, czy sugestii zupełnie niezgodnych z prawdą (patrz mój topic).

Poza tym, błagam... Apple jako nurt filozoficzny czy religia... w Polsce? W Stanach Zjednoczonych jak najbardziej, ale nie tutaj. A Filmweb to nie jest serwis zagraniczny.

Wie że została zaniżona przez przeciwników Apple bo nie znalazł innego wytłumaczenia dlaczego film ma niższą ocenię od tej którą on wystawił.

Filmweb nie jest serwisem zagranicznym owszem, ale ma w swojej bazie dorobek różnych narodowości, trzeba mieć to na uwadze i szanować również... do tego Apple nie jest polską marką i zwrócenie uwagi na to jak jest odbierana w USA jest normalną rzeczą. Nie ma co się zamykać i tworzyć wąskiego księstwa polskiego przy każdej możliwej okazji...

Że co? Ja nawet nie znam Apple oprócz tego, że wiem, że to sprzęt z jabłkiem w logo. Ten film jest mega słaby, na początku myślałam jeszcze, że sobie jaja robią, że to taka forma pastiszu. Ale nie, to było na poważnie.

świetny film i świetna rola Kutchera (czy jak mu tam). Też nie używam Apple, ale szanuję bo dzięki temu choćby normą dziś są telefony z ekranem dotykowym, a kiedyś to było nie do pomyślenia. A poza tym jak się porówna do drugiego filmu o Jobsie to ten jest arcydziełem.

Akurat film "Steve Jobs" z 2015 roku jest o niebo lepszy od tego. "Jobs" jest dziurawy jak ser, w ogóle nie nakreśla tła do wydarzeń przedstawionych i osoba, nie czytająca biografii, może kompletnie inaczej odebrać postać Jobsa, niż to jakim na prawdę był człowiekiem. W "Steve Jobs" z 2015 r. skupiono sie za to na jego etapie życia, stąd mniej błędów logicznych i bardziej odwzorowana historia.

Obejrzałem oba filmy i to wiele razy. Okej, Jobs 2015 nie jest zły, zwłaszcza (dla mnie) z uwagi na znaczne uwzględnienie Joanny Hoffman (córki Jerzego Hoffmana). Oba filmy są inne, zupełnie inne. Oba mają inne podejście, oba nie są dokładne i nie pokazują wszystkiego
Oglądałem bardzo wiele materiałów na YouTube, wypowiedzi Hoffman, Wozniaka, Jobsa, Kopke itp itd a i tak wszystkiego się nie dowiesz. Książkę też czytałem i nie poprawkę że to autoryzowana biografia i lukruje trochę postać Jobsa.

Podzielam pogląd - film niesłusznie oceniony bardzo nisko. W moim przekonaniu pozycja obowiązkowa dla kogoś kto chce prześledzić historię życia od samego początku, gdzieś w garażu, z Wozem sypiącym dowcipami o Polakach - poprzez burzliwe dzieje i walkę o... np. różne czcionki do wyboru... Film wciąga, a Ashton Kutcher znakomicie portretuje Jobsa, np. naśladując jego charakterystyczny sposób chodzenia. On po prostu jest Jobsem, zresztą fizycznie bardzo go przypomina. Jedyną wadą - zmarginalizowanie roli Joanny Hoffman, w kolejnym filmie ciekawie nakreśloną przez Kate Winslet.