On szarmancki, romantyczny z nieciekawa przeszloscia z ktora oczywiscie musi zerwac w imie tego
cudownego przecietnego zycia (praca-dom-praca), a ona glupia piz..a, zyciowa fajtlapa (choc nie
wiadomo dlaczego) ale jakze urodziwa i sympatyczna ktora drze sie srednio co kilka sekund przy
scenach akcji - nie dalem rady obejrzec do konca. Ile tego typu gowna made in hollywood bedzie
zachwycac publicznosc?