...ale nie prostacki. Ograny do bólu temat komplikacji damsko - męskich tutaj jest podany w sposób niebanalny. Kilka par, których perypetie obserwujemy, jest zróżnicowanych pod każdym względem. Narracja jest bardzo szybka, dialogi niebanalne, wizualnie bardzo OK, a całość świetnie spina postać narratora Herry'ego (niezawodny Morgan Freeman); trochę demiurg, trochę guru, mądry, choć nie wszechwiedzący. Smaki są tu słodko - gorzkie, z przewagą (na szczęście) tych drugich. Ten film jest jak wino beaujolais nouveau: prosty smak, całkowicie przewidywalny, nic szczególnie wyrafinowanego - a jednak każda butelka zostaje opróżniona i bardzo niewielu jest niezadowolonych
Zgadzam się w zupełności z Twoją opinią...Ciekawe dialogi, muzyka też ciekawie dobrana i świetny Freeman.