Piszę "też", bo ostatnio "zawinęło się" tylko osób i już tracę rachubę. Raz umiera jakaś Whitehouse, raz Hit Ledger. Tylko Schwarzenegger jest nieśmiertelny. Młodzi ćpają i chleją na potęgę i nie dziwota, że padają niczym muchy.
Wiem, że cztery i pół roku temu napisałem dziwny news. Miałem dziwne przeczucie, że w mniemaniu wielu osób ona nadal żyje, że większość nie wie o jej śmierci.
Tez nie wiedziałam. Trochę to dziwne, bo coraz częściej zdarza mi się oglądać filmy z aktorami, których już z nami nie ma np. z takim Ledger'em. Smutne.
Ledger był już bardzo znany, gdy zmarł. Ona trochę przemknęła jak duch. Niby każdy ją gdzieś skądś kojarzył, ale już nie każdy wiedział, że nie żyje.