I jak opinie o 2 sezonie? Bo mnie główna bohaterka cały czas irytuje, a w 1 sezonie tak z nią nie miałam. Rozumiem, że jej mąż okazał się pospolitym draniem, ale ta jej desperacja w 2 sezonie jest czasami dla niej samej taka lekko upokarzająca... Np. wczoraj odcinek 4 był bardzo dobry, ale odc.5 to już totalny chaos, po prostu scenariusz rwał się i strzępił. W dodatku ciężko mi było uwierzyć w stan psychiczny jej eks małżonka, bo tak to do niego nie pasuje, że myślałam, że udawał to załamanie... No a motyw samobójstwa wydał mi się kuriozalny... No nie wiem, czy scenarzyści nie przesadzili w tym sezonie z fabułą - istny rollercoaster! Pierwszy sezon bardziej mi się podobał, był bardziej spójny, ale niepozbawiony akcji, jakoś dało się to połączyć!